Nawigacja

Aktualności
Tajemnice klasztoru w Białobokach

Współcześnie Białoboki, to niczym nie wyróżniająca się część Trzebiatowa o typowo wiejskiej zabudowie i rolniczym charakterze. Malownicze wzniesienie otula Rega i Sarnia. Turyści tu nie zaglądają, a i większość mieszkańców nie wie chyba, jak długą i barwną przeszłość ma to miejsce i jaką rolę odegrało w dziejach Trzebiatowa, Pomorza, a nawet całego wybrzeża południowego Bałtyku. Część tajemnic związanych z białobockim wzgórzem poznali uczestnicy spotkania promującego publikację ,,Klasztor premonstratensów w Białobokach. Archeologia i historia”, jakie odbyło się 19 maja w pałacowej Czytelni Głównej Trzebiatowskiego Ośrodka Kultury.
Było to pierwsze spotkanie promocyjne, dlatego tym bardziej cieszy fakt, iż wydawca i autorzy zdecydowali się promocję zorganizować w Trzebiatowie. Pięknie wydana i pokaźnych rozmiarów publikacja pod redakcją Mariana Rębkowskiego i Felixa Biermanna jest efektem polsko-niemieckich badań archeologicznych prowadzonych w latach 2003-2006 przez naukowców ze szczecińskiego oddziału Instytutu Archeologii i Etnologii Polskiej Akademii Nauk oraz Uniwersytetu w Greifswaldzie. Projekt pn. ,,Przemiany kulturowe i osadnicze nad dolną Regą w XII-XIV w.” był pierwszym, który skupiał się na historii klasztoru norbertanów w Białobokach i pośrednio na początkach średniowiecznego Trzebiatowa. Na spotkaniu obecni byli współautorzy książki: prof. dr hab. Marian Rębkowski, Marek Dworaczyk i dr Rafał Simiński, którzy barwnie i interesująco mówili o przebiegu prac archeologiczno-historycznych, ich genezie i przede wszystkim wynikach. Choć były one prowadzone na niewielkim obszarze pierwotnego założenia klasztornego, pozwoliły w znacznej mierze odtworzyć jego plan, usytuowanie cmentarza, kościoła, domu opata, budynków gospodarczych oraz osad położonych za obrębem klasztoru, ale silnie z nim związanych, a także klasztornej cegielni. Pierwsza fundacja klasztoru miała miejsce w 1177 r. Zakonnicy przybyli wówczas z Lund w Szwecji, jednak ze względu na złe warunki i brak odpowiednich źródeł utrzymania, konieczna była powtórna fundacja w 1302 r. Wtedy to mnisi przybyli z Mariengarten z odległej Fryzji. Pomorscy książęta – fundatorzy klasztoru chcieli w ten sposób uniknąć zależności od niemieckich zakonników. Klasztor w Białobokach był klasztorem filialnym. Został nawet założony na niemal identycznym planie, jak ten w Mariengarten. W 1302 r. norbertanie mieli już we władaniu 30 wsi. Należał do nich Koszalin oraz dwie wsie pod Słupskiem. Szybko uzyskiwali od Gryfitów kolejne przywileje, które przyczyniały się do wzrostu jego potęgi. Założenie klasztoru w Białobokach (prawdopodobnie na miejscu dawnego ośrodka kultu pogańskiego Białego Boga), rzuca również nowe światło na początki Trzebiatowa, który musiał pełnić w tamtym czasie ważną rolę w państwie Gryfitów. Oficjalnie otrzymał prawa miejskie w 1277 r., jednak musiał powstać ok. 1170 r. jako miasto książęce. Na miejscu dzisiejszego pałacu znajdował się gród połączony z osadą i kościołem (na miejscu dzisiejszego kościoła Mariackiego). Funkcjonowała tu również karczma, co świadczy o znaczeniu gospodarczym Trzebiatowa, który choć w dokumentach występuje pod nazwą ,,villa” – wieś, spełniał funkcję osady miejskiej. Świadczy o tym także istnienie kościoła, których w tamtym czasie na Pomorzu było bardzo mało. Początkowo próbowano zmienić dotychczasową nazwę Belbuc na ,,Castrum Sancti Petri”, czyli Gród Świętego Piotra, jednak nazwa się nie przyjęła i po pewnym czasie powrócono do pierwotnej – Belbuc. Klasztor robił ogromne wrażenie, położony na wzgórzu, otoczony potężnym kamiennym murem z dwiema bramami. Górował nad nim kościół klasztorny, być może przypominający zachowany do dziś kościół cystersów w Kołbaczu. Siedziba norbertanów była często odwiedzana przez książąt pomorskich wraz z dworem, co również świadczy o randze klasztoru. Dodatkowo po zniszczeniu biskupstwa w Wolinie, to tu chciano przenieść siedzibę biskupa. Przy klasztorze istniała szkoła dla zakonników o bardzo wysokim, jak na ówczesne czasy poziomie nauczania. Pod koniec istnienia klasztoru większość zakonników miała wyższe wykształcenie. I to właśnie tu należy doszukiwać się genezy narodzin nurtów reformacyjnych, których pomorską kolebką były właśnie Białoboki. Ważna w tym rola słynnego Jana Bugenhagena, przyjaciela Marcina Lutra. W ich wyniku w 1522/23 roku potężny niegdyś klasztor całkowicie opustoszał, choć reformację wprowadzono na Pomorze dopiero w 1534 r. podczas obrad Sejmu Stanów Pomorskich w Trzebiatowie. Zabudowania klasztorne stopniowo popadały w ruinę. Na początku XVII wieku zaczęła w nich zamieszkiwać biedota, materiał rozbiórkowy służył zaś do budowy nowych budynków. Dawny klasztor powoli przeobrażał się w podtrzebiatowską wieś. Jeszcze dziś w wielu obiektach odnajdziemy liczne gotyckie cegły, będące jedynymi widocznymi pozostałościami najpotężniejszego klasztoru na Pomorzu. Białoboki kryją jeszcze wiele tajemnic, ale już dziś mogą być jedną z najciekawszych atrakcji turystycznych Trzebiatowa.
Piotr Żak