Nowa wystawa „Świątynia i morze.” Zbigniew Bajek – Zbigniew Szot.
21 lipca 2020
/
Przez:
TOK/
- 0 Komentarzy
/
- Aktualności
„Świątynia i morze.”
Zbigniew Bajek – Zbigniew Szot
Wspólna wystawa prof. Zbigniewa Bajka z Akademii Sztuk Pięknych w Krakowie i prof. Zbigniewa Szota z Uniwersytetu Artystycznego w Poznaniu w Galerii Feininger w Trzebiatowie nie pojawia się znikąd. Artyści planowali ją od dłuższego czasu. Jest kilka powodów, dlaczego zdarza się to teraz i w tym miejscu. Bajek i Szot współpracują ze sobą, organizując przedsięwzięcia artystyczne, do udziału w których zapraszają siebie wzajemnie ale także wielu innych twórców. Projekt „Kafka – przełamywanie granic” Zbigniewa Bajka czy „Wiatr do morza” Zbigniewa Szota, to przykłady takich projektów. Wskazanie ww. Galerii jako miejsca wystawy, pierwszej z kilku projektowanych wspólnych ekspozycji, ma ścisły związek z zeszłoroczną edycją Trzebiatowskich Spotkań Artystycznych realizowanych przez Trzebiatowski Ośrodek Kultury w ramach których artyści spotkali się w międzynarodowym towarzystwie wraz ze swoimi studentami. Tajemniczość i urok miasta z pięknym, górującym nad nim kościołem mariackim i morzem, tuż za rogatkami, wywarł na uczestnikach spotkań ogromne wrażenie.
Co łączy artystów, których interdyscyplinarna twórczość znacznie się różni? Dużo. Z racji na daty urodzenia (zbliżone), mocno odczuli dotknięcie historii, szczególnie przełom lat 80. i 90. jest tu znaczący. Pomimo, że w ich twórczości rzadko pojawiają się bezpośrednie odwołania do tego, co rzeczywistość przynosi – od tylu lat wciąż burzliwa, wciąż trudna do przewidzenia – to jednak można odnaleźć jej echa, chociażby w punktowaniu przez artystów konieczności niezależności w działaniach twórczych, w wyczuleniu na problemy etyczne i społeczne (liczne inicjatywy, angażujące innych – studentów, artystów-pedagogów). Obaj artyści, na wskroś współcześni, mają szacunek do tradycji, tej odległej w czasie i tej bliższej – w pracach Zbigniewa Szota pobrzmiewają klimaty obrazów Caspara Davida Friedricha, Jerzego Mierzejewskiego, minimalistów; z kolei twórczość Zbigniewa Bajka sięga do czasów wieków średnich – tryptyków szafowych z nastaw ołtarzowych, ale także akcjonistów wiedeńskich.
Obaj artyści podkreślają wpływ doznań dzieciństwa, na to, co pojawia się w ich późniejszej twórczości. Dla Zbigniewa Szota takim doświadczeniem było „odkrycie” morza i całkowite zanurzenie się w nim, poddanie się jego magii, majestatowi, sile, zmienności i stałości zarazem. Dla Zbigniewa Bajka piętnem dzieciństwa, które przeniosło się na jego dojrzałą twórczość było „dotknięcie wiary” za sprawą babci, która zajmowała się jego wychowaniem. Jej opowieści zaczerpnięte z Biblii, często autorsko interpretowane, zaważyły na wielu późniejszych wyborach artystycznych Bajka.
Tych związków – podobieństw i przeciwieństw jest dużo więcej. Spotkanie sztuki Szota i Bajka w jednej przestrzeni być może odkryje nowe. Konfrontacja ta daje możliwość dialogu, porównań… zaskoczeń.
Jest jeszcze jeden, kto wie czy nie najważniejszy powód, który leży u podstaw decyzji artystów o zorganizowaniu wspólnej wystawy. Metal. Nie ten z pracowni alchemików, który w procesie transmutacji zamienia się w złoto (chociaż łatwo wykazać, że to zestawienie nie jest pozbawione sensu), ale zwyczajna aluminiowa, blacha która jest podobraziem ich prac o fotograficznym rodowodzie. Szczotkowana, metalowa powierzchnia jest zmienna jak morze a jednocześnie ewokuje światło bizantyjskich mozaik czy ikon.
prof. Zbigniew Bajek