23 listopada 2017
/
Przez:
TOK/
- 0 Komentarzy
/
- Akademia Malucha, Aktualności
W Akademii Malucha spotkanie z niezwykłym niedźwiedziem- Wojtkiem. Dzieci z wielką uwagą poznawały historię misia- żołnierza, obejrzały kilka filmów o nim, wysłuchały frg. książki „Dziadek i niedźwiadek” Łukasza Wierzbickiego i wykonały portret misia.
Historia to niezwykła.
Miś Wojtek był prawdziwym brunatnym niedźwiadkiem, który w wieku 3 miesięcy został adoptowany przez polskich żołnierzy II Korpusu Armii Andersa w miejscowości Hamadan w Iranie. Kupili go od irańskiego chłopca za parę groszy i puszkę konserw. Osieroconego przez matkę niedźwiadka żołnierze karmili rozcieńczonym skondensowanym mlekiem z butelki po wódce za pomocą szmacianego smoczka, co spowodowało, ze Wojtek bardzo polubił napoje wyskokowe. Wychowany wśród ludzi przekonany był o swoim własnym człowieczeństwie i wkrótce sam został żołnierzem. Otrzymał stopień szeregowca, własną książeczkę wojskowa, numer ewidencyjny i należny mu żołd. Żołd ten przekładał się na podwójną rację jedzenia oraz piwo w nagrodę za dobre sprawowanie. Regularnie stał z żołnierzami na warcie, pomagał w noszeniu ciężkich ładunków, uwielbiał zapasy z kolegami oraz jazdę ciężarówką. Najchętniej jeździł w szoferce pojazdu, tak długo jak tylko mieścił się obok kierowcy. Zasłużył się nawet pojmaniem arabskiego szpiega, którego przypadkowo zaskoczył w łaźni, gdzie regularnie brał prysznic.
Wraz z żołnierzami 22 Kompanii Transportowej przeszedł cały szlak bojowy od Iranu przez Irak, Syrię, Palestynę aż do Egiptu.
I tutaj zaczął się kolejny etap jego żołnierskiej przygody. Polski oddział okrętował się na statek M/s Batory, który płynął do Włoch, gdzie żołnierze polscy mieli wziąć udział w kampanii włoskiej u boku zachodnich aliantów. I tak nasz niezwykły Miś trafił w końcu pod Monte Cassino, gdzie trwała jedna z największych bitew II wojny światowej. Najpierw wszedł na drzewo oszołomiony hałasem wystrzałów i widokiem ognia. Obserwował z góry swoich kolegów dostarczających ciężarówkami skrzynie z amunicją, które po jednej żołnierze dźwigali na wyznaczone stanowiska. Wreszcie nie wytrzymał roli obserwatora. Zszedł z drzewa, stanął przed ciężarówka i wyciągnął łapy oferując swoją pomoc. Żołnierze powierzyli mu najpierw jedną, potem dwie, a wreszcie trzy skrzynie ustawione jedna na drugiej. Misiek dostarczył cenny ładunek bezbłędnie, zadowolony, ze mógł pomóc. Wkrótce wizerunek Misia Wojtka dźwigającego pocisk stał się emblematem 22-ej Kompanii Transportowej. Malowano go na ciężarówkach, przypinano do mundurów. Po bitwie pod Monte Cassino nasz Miś wziął również udział w wyzwoleniu Ankony i Bolonii.
Wraz z końcem wojny w 1945 roku polscy żołnierze marzyli, ze wraz z Wojtkiem wrócą do Ojczyzny. Nie było im to pisane…Po demobilizacji w Szkocji rozjechali się po całym świecie. Wojtek znalazł opiekę w ogrodzie zoologicznym w Edynburgu. Gdy słyszał język polski, zawsze żywo reagował: stawał do pionu i machał łapą .
Kiedy w wieku 22 lat zakończył swoje niezwykle życie w grudniu 1963 roku, wiadomość o jego śmierci podało ze smutkiem wiele gazet, stacji radiowych i telewizyjnych.
Życie Misia Wojtka stało się bowiem niezwykłą cząstką historii i sławy polskiego oręża.
Mamy nadzieję, że historia tego sympatycznego, niezwykłego bohatera nie zaginie i dzieci zapamiętają naszego, polskiego misia- kaprala Wojtka!
Źródło : http://miswojteksopot.org/mis-wojtek/
https://pl.wikipedia.org/wiki/Wojtek_(nied%C5%BAwied%C5%BA)
https://www.youtube.com/watch?v=6UQtXDmkHRo
http://historykon.pl/wojtek-the-soldier-bear/
https://www.youtube.com/watch?v=CL6HsWSf4iY